NC - SC

NC - SC

◇◇◇◇◇ REMARK – THIS IS NOT MY MAIN BLOG ◇◇◇◇◇◇

The Better Blog Version is ON WORDPRESS *****To jest blog pomocniczy. Podstawowy jest tu (link trzeba przekopiować): **** https://tradycyjnyyahwista.wordpress.com/ STRUKTURA STRONY:•Wordpress blog zasadniczy, NOWOŚĆ: INDEKS A...Z. Bogate menu, galerie, *AKTUALIZACJE*, ŹRÓDŁA! •Blogger to blog pomocniczy – notatki, też komentarz itp. •YT – playlisty (aż z kilkanaście, PL i ENG.), WYCINKI - FRAGMENTY •Rumble – filmiki, filmy i WYCINKI, Dżek •JustPaste – pozostałe materiały i notatki, koment.

Search This Blog

Wednesday, September 23, 2020

Oszukali z wypukłością Ziemi – soczewką foto typu rybie oko

Kim Jest Duch Święty? WN herezyjnie zantropomorfizowała duchowość Ducha ...



(w postaci tekstu niżej:)
Kim Jest Duch Święty? WN herezyjnie zantropomorfizowała duchowość Ducha Św. po skryciu chrześcijaństwa
Nazywają Go Parakletem (pomocnik, adwokat, wzywany przy czymś). To jest oczywiście określenie fenomenologiczne (bo oni....). To co jest fenomenem dla jednego człowieka nie musi być fenomenem ("bezpośrednim wglądem" = widzimisiem) dla drugiego. Określenie fenomenu jest bardzo mało naukowe, bardziej tylko pastoralne. W nauce gdy zachodzą zjawiska (przejawiają się i manifestują) to zawsze tyczy się ich opis metodologiczny i ścisły, nawet też jeszcze w skorumpowanej medycynie (choć podobno w Polsce pozywają za 5G). Technologia a medyczność to dwie różne rzeczy? Tylko dla lemingów. Technologia to "leczenie" człowieczeństwa przez schorowanych cywil-izacyjnie cywil-ów.
Podobnie jest z Duchem
jest powiązanie tam gdzie przecież "nie ma" powiązania. Duch Jest technikiem i naukowcem duszy ludzkiej w jedności. Prosisz Ojca, prosisz Syna i nic ni ma. Prosisz Ducha i radość bucha. Oczywiście wiara różni się od doświadczenia. Wiara - dla przeciętnego wierzącego - to jest rozum (pogląd, myśl) wiary. Dla zaawansowanego wiara jest Relacją. Dla średniozaawansowanego wiara jest tylko życiem (a życie "ma wzloty i upadki" - jak (tam w tv) śpiewał Ryszard Rynkowski). Czyli wolą Ducha z pewnością jest to aby był twą składową stałą, mimo zmienności charakteru i behawioru nawet. Oczywiście, Duch panuje nad tym, ale tylko wtedy kiedy się człowiek  n i e  boi apokalipsy, to jest takie ważne. Czyto jest więc takie ważne czy społeczeństwo się budzi w Prawdzie czy nie? Ważny jest proces głoszenia a on ze swej natury (kategorii, istotnej definicji) wymaga Mocy. Nie nawracają się, może przy kataklizmie kolejnym (virusie?) się nawrócą, przy cząstkowym podkładzie ewangelizacyjnym. Po co się gorszyć? Nie trać cennych zdolności organizacyjnych tylko dlatego że ktoś się ateizuje na twoich oczach! LGBTQ+ będzie wyć zapewne a ty pośmiej się z tych wyjców!! 'Rekiny' nie krążą z twej winy!!

Czyj wielki ucisk z Ap?
Duch rozgranicza wody od lądu, narodom postawił granice (bo to Palec Ojca, rozciągnięcie (rozpostarcie...) Jego Mocy), tobie postawi granicę od wielkouciskowców!! Set-apart Spirit(us). Wolę hebrajski od łaciny ale tutaj akurat specjalistyczny język międzynarodowy ma pełną rację!

Czym jest granica?
Wg fizyki zawsze na granicy jest pewna ciągłość, pewien byt. Czy to pole, czy ruch (=>Ruach), czy wyziewy czarnej dziury, czy refrakcja kątowa dwóch ośrodków (znowu światło jest czynnikiem ciągłości).
Firmament graniczy Niebo z biosferą (na ok. 100 km) ale światło (spłaszczające przez szkło Nieba wespół obraz księżyca wieczorem z zaczerwienieniem jego) łączy.

Granica analityczna w funkcji nieskończonej w matmie (limes)
tu jest niepotrzebna. Bóg wypełnia wszystko w każdy możliwy sposób więc nie rób wykresów.
Humanizacja i antropomorfizacja Ducha wewnątrz WN
KRK - machina (korporacja...) utrwalania ludzkiego gadania i widzimisia
Kościół robi tak: przejmuje elementy historyczne kultury (zwyczaje, obyczaje, pisma, obrzędy). Czyli powiela na kolejnych wiekach te same jednostki atrybutowe (które są grzechami w tym ościeniami przywarami). Kościół zmienić może (tymczasowo chyba że Apokalipsa) jedynie cud po którym przez pewien czas następuje zwiększenie wiary ludu aż do przyjścia kolejnych herezji (mimo składowej stałej herezji i nie chodzi mi o pojęcie grzechu pierworodnego). Składową stałą herezji w KRK jest pęd ku cierpieniu i żadna encyklika papieska tego nie zmieniła jak dotąd. Mydlą oczy opus dei, maltańskimi, jezuitami, masonerią też -- aby ukryć fakt podstawowy: nie trzeba cierpieć!!!!! Bóg ma za dużo aniołów żebyś musiał się smucić!! To metoda zmyłki poprzez odwrócenie uwagi, tak jak przy "ćwiczeniach' brytyjskich (anty)terrorystów (mechanizm false flag). Znalezienie fałszywego podmiotu odpowiedzialnego aby ukryć ten prawdziwy (odpowiednio rząd / system cierpienia).

Najistotniejsza obecnie cecha kościoła katolickiego ale też innych? Cecha heretyczna.
Humanizm, obracanie się wokół ludzi (antropocentryzm), sytuacji (czyli derywatów), budynków, instytucji, grubych książek na regałach. Aby odwrócić uwagę małomyślnych ludzi od faktów, cech, systemów, modeli i korelacji. Czyli ogłupianie. Tak jak pewien zły człowiek na video Alexa Jonesa śmieje się przy prostych (w sensie robotnikach itp. ...) ludziach mówiąc że to jest pewne że X (z grupy z list terrorystów typu saddam hussein, osama bin laden, ...) w kraju Y (oraz nie siedzę tak dokładnie w tym żeby gadać faktami jak dziennikarz) posiada weapon of mass destruction (broń masowego rażenia, np. nuklearna albo biologiczna). Egoizm wychodzi, nawet oni nie umieją go do końca ukryć. Szatan popełnia błędy z ciemnej przecież pychy, tym się ujawnia. I  n i e  jest taki straszny jak się ma mocniejszego, określonego jasno przecież Boga. Podobnie kiedyś ksiądz mówił na mszy że nie czuje on Boga ale wie... . Niejako się przyznał do mierności albo niewiary, błędnowierstwa, ludzkiego racjonalizmu.
Katolicki to po normalnych apostołach stał się "na dwoje babka wróżyła"+folklorem (czyli tym co ludzie mówią i oczekują, nie?).
Katolicki to dziś MDK systemu (gł. społecznego, choć polit. też) i nic więcej. Taka warszawka kulturowa.
Buddyzm to tylko jakby mniejszy stopień formalizacji tego ścierwa choć watykan i tak centralizuje. System Nowego Jeruzalem & Nowej Ziemi z księgi apostoła Jana jest potrzebny a nawet "częściowo" obecny. Duch Święty to Warstwa oddzielenia, Mocny set-apart Spirit. Czym się różni Nowa Ziemia od Nowego Jeruzalemu? Wg mnie tym że Nowe Jeruzalem zarządzać będzie Nową Ziemią jako paść ją mocną, żelazną rózgą czy laską (nawracać pogan, zwłaszcza kryptopogan). Jeruzalem to miasto poprawnie wierzące a Ziemia to cały świat pogan i wytrwale poszukujących ale nie odnajdujących (też por. Galilea pogan). W ujęciu duchowym może być podział trochę różny w konkretyzacjach ale to zadanie domowe.
Nadmiar symboli metaforycznych to poważny błąd kościoła
Bo można w ten sposób wszystko przepchnąć. Naturalizm, estetyka to głupota ponieważ myli radość i miłość z Chwałą. Łaska nie może budować na naturze bo Duch Święty ma zwyczajnie zastępować twego ducha a  n i e  naprawiać go bez końca, cyklicznie, fenomenologicznie, "życiowo". Zob. na "charakter" apostołów w i po wieczerniku. Jednoznacznie mieli planować czekanie na Szekinę a nie bujać między jednym zestawem znaczeń, symboli interpretacyjnych a drugimi czy trzecimi. I Maryja im pomagała, rzecz ta ma być oczywista. Poziom kazań (przemów itp. ogólnie) kościoła nie mógł być dostosowany do inteligentów ale pospólstwa, obojętnie czy w II wieku n. e. czy latach po r. ok. 2000 AD. Zawsze myślę były osoby które wyłamywały się z systemu zatem, inteligentniejsze duchowo, pustelnicy, specjaliści chrześcijaństwa. Takie osoby nie spełniały zapewne kodeksu kanonicznego i komu by to przeszkadzało dopóki siedzieli cicho, dopóki nie propagowali swoich informacji?

Na co się dzieli i łączy Kościół?
Widzialny i niewidzialny (ale to tylko po "ludzku" biorąc!) znaczy że jest i przyziemny i mistyczny w swoich myślowo wyodrębnionych (abstrahowanych) częściach. Bo Bóg toleruje pewien poziom słabości ale do czasu jak zresztą widać ORAZ planuje zintegrować niebo (eter) i biosferę zgodnie z warstwowością Niebocentryzmu. Nie daję linka do materiału Szczytyńskiego na blogu jego - długo się ładuje, trzeba to informatyczno-organizacyjnie zatem opanować, ale linkuję zwięzły kanał NIEBOCENTRYZM na youtube (pokrewny do Królewskiej Tv ale krótszy i bardziej skupiony): https://www.youtube.com/channel/UC5WJrerciZHxt_X41nkXvEw
.
MDK – miejski dom kultury (miejski zatem – Ap św Jana... - publiczny…)

Skrywane chrześcijaństwo
Okryte, przykryte, ale wydobyte i zdobyte.

Religia (tzn. Ruch Duch ) którą ukryto, zmodyfikowano, zakopano pod stertą warstw.
Porzucono ją w natłoku napiętrząjących się czynników, władz, sytuacji, narracji, stereotypów, kodeksów, prze(k)łamań i walk intelektualnych.
Na początku strzegli tego zjawiska Żydzi, o których Pismo mówi że byli satanistami (diabła mieli za „ojca”), a wcześniej politeistami.
To oni, kabaliści, wypaczyli przez swój geniuszowski ale w złym kierunku i stronie - spryt.
To oni nie wahali się nawet odwrócić w swoim rabinizmie wszystkiego.
Jak nie wierzyli wtedy, tak teraz rządzą, wprowadzając na co dzień wizerunek Boga niemocnego, słabego, wybrakowanego, wyabstrahowanego, odległego, niepojętego, nieczułego i surowego, wręcz herezyjnego i rzeczywiście takiego.
Poprzez swą nadmiar uproszczoną pedantyczność, reguły, prawa, grę systemów wynaturzyli całą Wiarę, wykoślawiając podświadomość człowieka na uzwierzęcony pęd ku zachowywaniu litery Dekalogu bez zachowywania (dopuszczania) jego Ducha. Uprościli wiarę do zabobonów schematów, sprzedali ludziom różne marki doktrynalne zanieczyszczając, zasłaniając przemysłowym dymem środowisko cudów jakie daje Rodzina Boża. Powiedzieli że rozum ludzkiego filozofowania refleksji moralnej pozbawiony bliskości mistycyzmu rzekomo zapewni oczywisty dobrobyt. Że niby Bóg zadowoli się nikłymi ofiarami cotygodniowymi, że niby ma się pastwić nad Swoim Synem poprzez kolejne odsłony tej samej Ofiary, raz po raz aranżowane od nowa, od nowa - z pozoru. Że człowiek musi zobaczyć namacalnie, poczuć - jakby był zwierzęciem bez duszy. Że musi zjeść aby uwierzyć. Zje, i pójdzie od jednego elementu tygodnia do drugiej części przedziałów w swoim kalendarzu. Do roboty, której ten sam Jezus mu nie zalecił gorąco tylko czekanie na Ducha, [aż przepali cień duszy w blok jasności niegasnącej]. Do pracy, której Bóg mu Sam nie uzasadnił ścisłe, powiedział tylko że po konsekwencjach grzechowych ma zaczekać (trzy lata) na Syna a raczej Ducha to go uwolni, w zamierzeniu jako ludzkość ale tylko grupka okazała się wtedy w miarę posłuszna Zbawieniu. Że ma czekać na przyjście Czynnika Zrozumienia, Który mu wytłumaczy, przekona go, przypomni i ekspanduje mu fakty, w tym że nie musi się troszczyć bo lilie się nie troszczą ani ptaki. Zechciał pokazać człowiekowi radość w logice. Nie radość w tymczasowości ani egzystencjalnym duszy dualizmie. On nie przyszedł tylko przecież podzielić. Nie samą analizą żyje człowiek. Bez syntezy, łączenia człowiek zdycha. Musi być element stały. Bez tego Bóg nie zdołał nawet przekonać apostołów w wieczerniku niebiańskiego Parakleta, wspólnego Ducha, tego czego poganom i deklaratywnym zawsze brakuje, brakuje aż tylko po odnowę. Jednak od decyzji człowieka tylko zależeć może, czy ta zmiana dokona się po logice czy po trupach. Grzech daje wojnę, to prawidło podobne innemu, że wojna ma swoje prawa. Bóg Ojciec chyba jej nie potrzebuje jednak człowiek jej chce, w podświadomości zwłaszcza. Polak chce cierpienia gdyż przywykł, niezależnie nawet od tego jak został wmanipulowany to ma przecież przywary narodowej zatwardziałości. A to jest przecież niepotrzebne, niepraktyczne, robiące bałagan, niepokój. Zdaje się że grzech wołający o pomstę do Nieba powoduje miłosierną najpierw (w porządku nawracania, nie w porządku nieodwołalności) pomstę, a potem kataklizmy. Po to Polak ma rozum, aby przekuć własną pychę na oddzielenie od złej rzeczywistości. By tą rzeczywistość przemienić ale tylko pod Macierzyństwem Ducha Świętego. Wynikłe poprzez wzorowanie się na Jego służebnicy, Maryi -- albo bezpośrednio, byleby na pewnie po racjonalistycznym protestantyzmie. Duch Święty jest większy niż Maryja, to powinno być oczywiste ale to nie jest pusty frazes. Jednak są różne drogi, tyle jest dojść do centrum Nieba Ojca, ile jest apostołów i uczniów. Nie wszystko co oczywiste jest mierne. Nie wszystko co proste jest prostackie. Nie wszystko co dziecięce jest niedojrzałe, paradoksalnie. Zresztą dojrzewanie to jest Duch, to nie jesteśmy my. On działa, trzeba się korzyć. Pokora nie musi być cierpiętnictwem, a nawet nie może nim być. Nie jesteśmy pokonanym katolicyzmem, nie jesteśmy bez Matki. Mamy zasoby emocjonalne nawet gdy wojna oddzieliła tatę od syna od matkę od córki. U Boga inaczej. U Boga rodzinność nie wygania dziecka aby się usamodzielniło na pastwie kupców i dalekich tak owak robotników. U Boga jest nieustanne towarzyszenie, które logiką przejawia się w Duchu Świętym. Od Ojca przez Ducha spływa wszystko co jest potrzebne, jak do Syna umiłowanego. Depozyt ojcowski zabezpiecza Matka, która namaściła Maryję i cały dwór Nieba aby Tchnęła swoich Polaków do niekrwawej walki na przekór krwawicy masońskich parapolaków. Światły podział Polski na dwoje, Chwała upokorzenia dla wrogów będących fałszywymi owieczkami, fałszywymi kontrolerami Chrześcijaństwa jak również agentom zarówno jednych, jak drugich. Chwała na niskości i na wysokości. Parafrazując niedzielne zżydowacenie odwrócone na naszą korzyść. Chwała Krzyżowi Niebocentryzmu jak Henoch pochwycony, w chwale niebolący. Na rydwanach nie zwalniających, ludzkość do pełna obejmujących, dla części może dojmujących. Są tacy co nie akceptują Łaski, Otchłani zewnętrznej zabawki. Jednak wielu pewnie do poprawki. Wydarzenia muszą się realizować fazami, burze z piorunami przed III Dniami, oraz Harmageddonami. Ale to chrześcijanie będą sędziami. Odwagi. Nie przeszkodzi humanizm, Pan Bóg da własny -Izm. Pan Systemów.
------------------------------
Formalnie nie jestem Żydem.
Kulturalnie nie jestem Żydem.
Obrzędowo, talmudowo nie jestem.
Genetycznie, nacyjnie, memetycznie - nie jestem Żydem.
Ale intelitgentnie mogę być i jestem, z Łaski.
Biada Chazarom dopóki jeśli nie pokłonią się przed filadelfijskością Polaków.
Dlaczego Duch Święty Jest Matką? Pomyśl, tu link:
https://minos-minal-omfalos.blogspot.com/2011/06/szekina-w-literaturze-zydowskiej-ks.html
Objawienia w temacie: https://amightywind.com/en/prophecies/89.html

Sunday, September 20, 2020

Hinduizm, reiki, taoizm, prawo przyciągania, „transcendental” i inne podobne „ruchy” to głupoty. Wersja druga - uaktualnienie.

We wszystkich tych ruchach i wierzeniach jest to samo.

Nie ma tu jakiegoś zróżnicowania bo wszystkie mają tak samo. Tylko że w innej postaci, formie, kształcie, powierzchowności, prezencji („personifikując” też dla prostoty przekazu - tak jak zmiennokształtne hybrydy UFO/sprytne demony).

We wszystkich tych ruchach następuje brak praktyczności duchowej. Nikt nie jest szczęśliwy. Nikt nie mówi że posiadł ekstazę. Nawet ten kto OOBE praktykuje nie jest w pełni szczęśliwy i w szczególności co gorsza nie ma tendencji do pełnej szczęśliwości.

Nawet nikt nie dowiódł praktycznej skuteczności - komu małżeństwo się nie rozpadło a tata przestał pić po zastosowaniu mudry wschodniej czy taoizmu? A szef? Współpracownik? Czy są dostępne takie dane, szczere zwierzenia?

 Dlaczego?

Bo w tych religiach chodzi o połączenie „przykrywki” (kamuflarzu) z tym czego się nie mówi traktując te rzeczy niemówione jako niepisane, oczywiste i powszechne w grupie wyznawców. Niepisane jest to, co funkcjonuje bez kodeksów, podręczników i mediów. To, co jest podprogowe niejako, tzw. podstawowe. Tzw. trywialne.

 
Odnowione chrześcijaństwo jest/było by inne

Prawdziwa religia nie może być oparta na naturalizmie płciowym, heglizmie ani ograniczeniach zwierzęcych. Bóg nie może być ograniczony, sprowadzony do określonej "jasno"' formy. Nie może dostosować do ludzi aby być łatwiej pojętym. Właśnie sens „Pana Boga” jest taki, że go nigdy do końca nie pojmiemy, zawsze będziemy Go odkrywać na nowo - niekoniecznie czytając dzienniczek św Faustyny. Kto szuka w wielu źródłach ten z łatwością może przyciągnąć coś nieczystego. Dokładnie z tym jest jak w „życiu”. Jednak kłótnia, druga sytuacja, trzecie zaskoczenie i nowość - i człowiek jest wypalony.

UWAGA: aby uniknąć fatalnej pomyłki, nazywa się Najwyzszego inaczej! Teologia żydowska zna tę regułę.

Wypalenie jest zgorszeniem się.
Utrata siły jest zgorszeniem.
Zwulgarnienie chwilowe w emocjach czy trwałe w charakterze osoby jest zgorszeniem.
Przebywanie w otoczeniu złych jest zgorszeniem chyba że jest na to specjalny dar z góry.
Zmęczenie jest zgorszeniem, co najmniej cielesnym.

To wszystko jest
takie proste.

Nie potrzeba do tego jakiś uproszczeń (chodzi o łac. vulgaris), że np. przeciwieństwa, pustka, elementy odcinka, fraktale, samodzielność (to jest outsideryzm grzeszny naprawdę), własna droga (bez Raju w sercu a z jego iście marnymi odpryskami), monizm ateistyczny, kult rozumu (scjentyzm i inne) czyli siebie i ludzi (przeciwny strukturze systemu Miłości), pozytywne spojrzenie (największe kłamstwo!), ...

I tak np.
Nie jest ważne który element żywiołów pochodzi od Ojca który od Syna a który od Ducha bo Są Jednym Duchem - a różnymi Osobami.

 

Technologia może przybliżać do Najwyższego

Można to porównać trochę do programowania komputera w informatyce na wersji VS „Express” (może inaczej się już nazywa).

Jak w C++/CLI .NET Framework jest ref class oraz value class. To typy referencyjne oraz typy wartościowe. Jak się je porównuje? Typy referencyjne przez wskaźnik (adres pamięci, niejako identyfikator w metodzie ReferenceEquals z klasy ogólnej nadrzędnej Object) a wartościowe przez wartość (dane składowe instancji-obiektu klasy).

Przekładając na język potoczny,

duplikując (kopiując) rzecz np. stół otrzymujemy nie rzecz identyczną, ale drugą (paradoksalnie, sic). Drugie nie jest pierwszym mimo nawet że cechy ma takie same (bo poza cechami ścisłej lokalizacji przestrzennej – np. współrzędnymi albo skrupulatnym opisie – nie mogą się przecież nakładać na siebie). Dwa egzemplarze dwuzłotówek są inne nawet jeśli są tak samo jak się patrzy skorodowane (korozja to w skrócie niszczenie chemiczne metali) przy z tej samej sesji „produkcyjnej” w mennicy i ciężarze, ustawieniu maszyny „tłoczącej” (bijącej pieniądz), szczegółach „przypadkowych” takich samych na każdym z dwóch egzemplarzy itd.

W duchowości odnowionego katolicyzmu i chrześcijaństwa -

Ojciec nie jest kopią Syna czy „tożsamością z Nim” itd. ale jak wyżej, tylko porównywanie ich istnieje. Nie porównywanie tyle aksjologiczne co "tożsamościowe" (nie lubię psychologii chyba że się bronię za jej pomocą - trzeba być sprawiedliwym).

Ojciec Syn i Duch mają różne "ID". Pomimo że są Jednym. Za Ich Jedność już wiadomo Kto odpowiada.

Ojciec i Syn nie są jakimiś wzajemnymi dopełnieniami bo dopełnieniem jest raczej Duch dlatego że Jest Ożywicielem.

Mądrością Ojca jest Duch (IMMA). I każdego wierzącego tzn. ufającego Jedynemu Bogu. To jest główny Inicjator tak jak matka rodzi potomstwo a ojciec tylko decyduje, rozpoczyna dzieło małym nakładem relacji.

Ojca poznaję przez Niebocentryzm tzn. geokosmos z transformacją przestrzeni.

Syn musiał być Jednorodzonym (to konkretne rodzenie to Wieczny Duch) bo gdyby Synów było nieskończenie wiele to byłby chaos.

dalej nie wypunktowuję bo można źle zinterpretować coś. Trzeba prosić Ducha (IMMA) aby zapoznał/a nas z Ojcem i Odkupicielem (ponieważ mamy w tym zakresie słabość).

Dodać też że Robert Monroe (The Monroe Institute już dość mniej), Bruce Moen, Buhlman, Darek Sugier mieliby rację pod warunkiem-jeśli by byli chrześcijanami.
OOBE można użyć do złego i można je użyć do dobrego. (NDE jest nagłe więc jeszcze trudniej przeciętemu małoduchowemu człowiekowi je rozeznać).
Mistycy katoliccy mieli nieraz podobne stany (nawet Kowalska!!!), ale żmije z czapeczkami żydowskimi w tym fioletowymi je poukrywały, uczyniły niby jak wiedza tajemna i niesłusznie sprowadziły je do sekciarstwa, generując zamęt.

Trzeba wiele rzeczy, ogrom (prawie wszystko inaczej mówiąc) odhybrydyzować. Nie mówię że (wy)krystalizować ale odmieszać. Uczynić wyraźnym poprzez usunięcie błędów, przywrócenie apostolskiej czystości, a co za tym idzie owoców, rezultatów.

---
Podsumowując, piękno Boga wyraża się w Jego (tzn. Ich Trojga) niepojętości, niezrozumiałości.

UWAGA: aby uniknąć fatalnej pomyłki, nazywa się Najwyzszego inaczej! Teologia żydowska zna tę regułę.

 Miłości nigdy nie pojmiemy bo Miłość nie da się sprowadzić do życia (w sensie codziennym).

Link do problemu tożsamości bytów w programowaniu pod Windows
https://social.msdn.microsoft.com/Forums/vstudio/en-US/15d4d4c1-9bb0-430d-a48b-d21ea6ee578f/ref-class-vs-value-class

 

 

 ===


Thursday, September 10, 2020

Bóg chrześcijański nie jest sztukmistrzem ewangelizacji

Wg mojego pojęcia to nie jest tak, jakby naiwnie wierzyć że był fragment niby optymistyczny n i b y bez pesymizmu „jak możecie znać Moje możliwe i Moje niemożliwe” z tej Jezierskiej.

Duch Święty jest ważniejszy od Słowa Bożego, przynajmniej w porządku inicjacyjnym w chrześcijaństwie.

(Jezierska - prorokini od ks. Piotra Natanka, mówiąca o WIELOLETNIM oczekiwaniu na odrodzenie kościoła.).

I DO TEGO RAZ BYŁA „ADNOTACJA” ŻE ks. Piotr mówił że Bóg mówi w języku zrozumiałym!!!!! Tu nie było literki „a” żeby dobrze zrozumieć!! Tym „gorzej” dla pochwyceniowych!!!

     A demoniści niech będą przeklęci!!

Gdyby tak jak obalałem było dosłownie to Bóg by cały świat od razu nawrócił. Gdy tak nie ma napisane w Apokalipsie św Jana, która przez to że nie można nic dodać ani ująć do niej ma większy status niż Ewangelie. Jest przecież też dosłowniejsza, mimo metafor jej język odbieram jako prostszy, bez jakiś większych niejednoznaczności.

Jest w tej księdze napisane że Bóg będzie pasł narody rózgą żelazną a nic nie pisze że Duch zstąpi na wszystko i będzie świetliście od razu natychmiast. Raczej może powinienem wstawić to w nawiasie klamrowym aby było spójniej i schludniej ale można się domyślić jak to jest strukturalnie.

-- wbrew temu co pisze w/w Agnieszka, że nie ma prośby którą by Duch Święty nie uczynił (tj. spełnił) od razu.

- Duch działa TYLKO OSOBIŚCIE tj. nie społecznie w ten sposób. Tylko dla osoby , nie dla grupy od razu, kompleksowo i na trwale.

Społecznie to tylko może ukarać lub obronić, odpowiednio w kolejności - wroga, chrześcijanina.

Co do grupy ścisłych chrześcijan to może, co oczywiste, ale przecież grupa chrześcijan ma ulec pochwyceniu w Niebo, jak wyraźnie przypominam.


Słowo Boże zawsze trzeba rozważać w kontekście (niestety). Gdzie indziej w cyklu objawień pisze właśnie w kontekstualizacji między rozdziałami (poszczególnymi spotkaniami Agnieszki z Bogiem), że jedynymi rzeczami potrzebnymi na świecie jest choroba, ból i cierpienie. Czyli tyczy się to egzopersonalności procesu ewangelizowania.


Morał: Bóg pomoże tylko tobie do pełna a inni ludzie niech cię nie obchodzą w procesie ewangelizacyjnym, tylko powierzchownie!!!! Otrzymają odpryski nawrócenia, bo przez ból nawrócą się powoli a tobie nic do tego bo NIKT tego nie przyspieszy. Tylko trochę zostanie to skrócone bo Bóg Jest Żydem, sam Jego Syn powiedział że Zbawienie pochodzi od Żydów.


I nawet „cepek” że Bóg „Bogiem hojnym niewyliczonym” (żydowaty tekst!!) nie potrafi tego zmienić. CP głosił głęboką metaforę a nic prostego co by było do natychmiastowego kompleksowego użycia, może za wyjątkiem wklęsłej Ziemi ale poprzez ten Niebocentryzm poznajemy Boga Ojca zasadniczo a nie Ducha Świętego.

Nie mamy takich zasobów zresztą by powioedzieć jakoby Duch sprawniew ateistów nawracał. To On daje zrozumienie Siebie, my nie mamy prawa do wnioskowania, JEDNAK nakazane jest że mamy być sprytni, kierować się mądrością CZYSTOŚCI. Zatem bardziej wypatrywać pochwycenia od Jezusa niż nieczystego ekumenizmu. Było mniej więcej tak objawione: Wy wypatrujecie kataklizmów [a nie: ateistów] bardziej niż Mnie, żmije nieczyste! Ta bliska parafraza z Jezierskiej (gdyż książki były podzielone przez dra Natanka na działy tematyczne oraz numery) powoduje, że Bóg mówił o kataklizmach że mogą być może być zniesione ale NIE ŻE ATEIŚCI BĘDĄ ZNIESIENI SPRAWNIE (zniesieni - że [niby] nawróceni). Oni będą wymagać stopniowania i hybrydyzacji, miliony owszem się nawrócą wg Amigtywind ale z tego by wynikało że nie miliardy (ile ten zły świat ma ludzi....).


Tak czy owak zawsze jest selektywność, ograniczenie w procesie opbjawiania BOga ludziom obecnym czasie.


A że noszą szmaty na gębie to najprostszy przykład na to, co jest dla Boga niemożliwe na pewno. Skoro Duch rady mi nie powiedział że ich nawróci szybko to znaczy że ich byle jak nawróci, i tyle. „Cepek”, namaszczony, Maria Michalina, Grzegorz Wróblewski, Anna od Jezusa, Ewa Rycielska tzw. boża owieczka i  s p ó ł k a (por. - WN) nie pomogą. Po to właśnie jest do cholery pochwycenie wiernych. Ani że Żydzi się pokłonią. Bóg Jest Bogiem sprytnym, inteligentym jak zawsze na kartach starego a nawet Nowego Testamentu i objawień aktualnych AmightyWind. On wymaga posiadania daru rozumu, nie akceptuje letniej wypośrodkowanej wiary. Takich wg Ap zwymiotowuje ze Swych Ust.


I jeszcze jedno, cwaniaki katolickie. Wiem dobrze o tym że Bóg Ojciec Jest w porządku Władzy większy od Ducha Świętego ale kontekstualnie nie ma tu żadnych konkretnych implikacji, wielkouciskowcy. Dlatego uważam jak w tytule.



Użyte skróty:

WN - Wielka Nierządnica (jadąca na bestii jakbyście modernokatolicy, których kocham jedynie czynem a nie uczuciem, nie pamiętali).

Ap - księga apokalipsy św Jana apostoła, inaczej Objawienie Jana, Revelation

Cepek - prorok z CyprianPolakWiara.